Życie obozowe

Obóz w Janowie Lubelskim w roku 2013 był organizowany po raz kolejny w tym samym miejscu i jak co roku skorzystalismy z gościnności Hotelu Myśliwskiego. Janów Lubelski to malowniczo położona niewielka miejscowość w województwie lubelskim. W roku 2013 w obozie oprócz chłopców wzięły udział 4 dziewczynki, jedną z nich była córka zaradnej wdowy. W dniu przybycia do Hotelu Myśliwskiego podczas zakwaterowania okazało się, że 3 dziewczynki z tej samej miejscowości, które były koleżankami zostały zakwaterowane razem w jednym, trzyosobowym pokoju,  a córka zaradnej wdowy dostała osobny pokój. Pokój ten był jednoosobowy obok pokoju  pozostałych dziewczynek, z jednoosobowym tapczanikiem. Nasze życie obozowe przebiegało wg stałego planu. Każdy dzień rozpoczynał się pobudką o godz. 7:30, następnie wszyscy obozowicze  stawiali  się na poranny rozruch trwający ok 15- 20 minut, podczas którego dzieci wykonywały serię ćwiczeń pobudzających. Po porannej toalecie  o godz 9:00 rozpoczynało się śniadanie. Po śniadaniu cała grupa szliśmy nad miejscowy zalew, który oddalony był ok 2 kilometry od hotelu. Nad zalewem  oprócz plażowania  i kąpieli odbywał się trening zapaśniczy. Córka zaradnej wdowy była nowa w grupie obozowej, ale bardzo szybko zintegrowała się z innymi uczestnikami obozu. Brała udział we wszystkich treningach, chociaż  jej marne predyspozycje i nadmiar kilogramów nie pozwalały w nich uczestniczyć na 100 procent. Przy trudnych ćwiczeniach zmuszona była zrezygnować, bo niestety nie dawała rady, siadała obok maty i patrzyła.  W ciągu dnia były 2 treningi. Drugi popołudniowy po obiedzie rozpoczynał się o 15.30 na sali gimnastycznej, oddalonej od hotelu o ok. kilometr. Trening trwał ok. 1,5 godziny i podobnie jak na treningu dopoludniowym doskonale były chwyty zapasnicze i wprowadzane nowe. O 18:30 była kolacja. Po kolacji wolny czas do godz. 20.30 dzieci spędzały zazwyczaj w parku przy hotelu, także córka zaradnej wdowy razem z pozostałymi. O godz. 21:00 obozowicze byli już w swoich pokojach, a o 22:00 obowiązywała cisza nocna. Dwóch trenerów codziennie o 22 sprawdzało wszystkie pokoje. W grudniu 2015 roku w Prokuraturze podczas  przesłuchania córka zaradnej wdowy tworzy swój własny” barwny ” plan obozu, niestety tę opowieść połyka bez zadławienia starsza pani psycholog i pani  prokurator. 

 

 

 

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *