Wczoraj były moje urodziny. Tak jak rok wcześnie przyszło mi je spędzać w szpitalu. W tamtym roku częstowalem wszystkich cukierkami, które przywiozla mi żona. Okrągłe urodziny z taką cyfra są tylko raz w życiu! Teraz po roku od tamtej chwili jestem nie tylko o rok starszy ale bagaż moich problemów też urósł. Po ogłoszeniu wyroku Sądu w dniu 14.03.2018 całkowicie załamałem sie, nie chciało mi się żyć, zostałem przez Sąd uznany za winnego uwiedzenia i wykorzystania córki zaradnej wdowy, choć żadnego dowodu na jej prawdomówność Sąd nie znalazł. Zeznania tego dziecka dla przeciętnego człowieka to naprawdę mało wiarygodna opowieść, nie rozumiem jak w taka „barwną” historię uwierzył wykształcony człowiek, jakim jest Sędzia . Żaden z przesłuchanych świadków nie potwierdził zdarzen przytoczonych w zeznaniach córki zaradnej wdowy. Z uzasadnienia wyroku później dowiedziałem się, że miałem dużo czasu na to żeby przekupić świadków na swoją stronę. To jakiś absurd, kto z dorosłych osób byłby na tyle głupi, że mając wiedzę o krzywdzie dziecka zataiłby ją przed Sądem…! zeznając pod przysięgą! Wierzyłem w niezawisłość, rzetelność i mądrość Sądu ale tak jak powiedział mi kiedyś mój znajomy „wszędzie można szukać sprawiedliwości tylko nie w Sądzie”- jego powiedzenie okazało się szczerą prawdą i z żalem w sercu powtórzę to każdemu. W dniu 14.03.2018 wygrało” trio po trupach do celu” mimo, że nawet podczas zeznań w Sądzie ich wypowiedzi wzajemnie sobie zaprzeczały i wykluczały się! Ja tymczasem w stanie całkowitego załamania nerwowego ze złymi myślami w głowie, które pchały mnie do zrobienia sobie krzywdy trafiłem do szpitala, w którym jestem po raz kolejny, i kolejny raz obchodzę tu urodziny…