Świąteczne 3 dni spędziłem z moją rodziną. Nie mogłem nacieszyć się mają małą córeczką, której jest pełno wszędzie. Rządzi wszystkim i wszystkimi, również w kościele jest bardzo aktywna i wszystko ją ciekawi.
Święta to okres wyjątkowy, niestety od 3 lat żyję w cieniu paskudnego oskarżenia cały czas wierząc w sprawiedliwość boską, która mam nadzieję w końcu nadejdzie. W Wielka niedzielę oglądałem w telewizji program „Państwo w państwie”, którego tematem był los człowieka, który w więzieniu spędził niewinnie 19 lat. Pomimo bardzo słabych dowodów przeciwko niemu Sąd skazał go na dożywocie. Jedynie dobra wola pani prokurator, która wierzyła w niewinność tego człowieka pomogła ujawnić szokującą prawdę. Jak niewiele jest warte życie ludzkie, za które Pan Jezus umarł na krzyżu. Mój los jest podobny pomimo braku jakichkolwiek dowodów na moją winę zostałem uznany za przestępcę i skazany. Rzecz jasna tych dowodów po prostu nie ma. Jakiś czas po ogloszeniu wyroku 2 instancji otrzymałem anonim od życzliwej mi osoby. Nie wiem kto jest autorem tego listu, ale w tak małym miasteczku naprawdę nic się nie ukryje. Według słów zawartych w anonimie moi przesladowcy chodzą uśmiechnięci po ulicy chwaląc się, jak bez problemu przerobili dwa Sądy nie potrzebowali nawet adwokata. Wystarczyło odpowiednio przeszkolić dziewczyne czyli córkę zaradnej wdowy opowiada policjant konkubent matki. Dziekuje autorowi tego anonimu za dobre słowa o mojej osobie i wsparcie.
Niech pan pomyśli o zaburzeniu histrionicznym lub narcystycznym u oskarżającej. Profil kłamstw, widzeniu siebie jako ofiary i zdolności aktorskich pasuje idealnie.